dd

GRY

13 sierpnia 2014

II

- Marzysz - odpowiedziałam.
- Da się to sprawdzić - odezwał się Gabe
Podszedł do mnie i złapał mnie za ręce. Próbowałam się szarpać ale to nie pomogło. Nagle wyciągnął z kieszeni sznurek i związał moje ręce i przywiązał do drzewa. Ścisnął go tak mocno że czułam jak sznurek wbija mi się w skórę. Popchnął mnie na ziemię i upadłam uderzając przy tym głową o drzewo. Przez chwilę widziałam ciemne plamki, które znikły po kilku sekundach.
Gabe i Pete podeszli do dziewczyn, i zaczęli im grozi, że jeżeli ktoś się o tym dowie lub zaczną krzyczeć źle to się dla nich skończy.
Nagle poczułam czyjąś zimną rękę na ustach.
-Nie krzycz, próbuję pomóc - wyszeptał jakiś głos do mojego ucha.
W odpowiedzi pokiwałam głową. Po woli odsunął rękę od moich ust. Poczułam, że próbował przeciąć sznurek. Po jakiś dziesięciu sekundach moje ręce były wolne. Obróciłam się i zobaczyłam bladego chłopaka o szarych oczach i brązowych włosach włosach. Ubrany był w białą bluzę z kapturem i jeansy.  Wampir. Chociaż musiałam przyznać, że był przystojny.
- Spróbuję odwrócić ich uwagę a ty zabierz z te dziewczyny - powiedział
- Ok
Nie wiedziałam czy mogę mu ufać. Skoro wyglądał na wampira. Blada skóra, zimne ręce. Nie znałam go, i nie widziałam nigdy wcześniej.
Wampir ruchem ręki wskazał, że mam iść na około. Ruszyłam przez wysoką trawę usiłując nie wydawać żadnych głosów.
- To co małe, zaczynamy? - Powiedział Gabe i przytrzymał jedną z dziewczyn uniemożliwiając jej ruszanie się. To samo zrobił Pete z drugą dziewczyną. Znalazłam się po drugiej stronie.
- Nie tym razem panowie - powiedział wampir i wyszedł z ukrycia
Gabe i Pete obejrzeli się za siebie i stanęli jak wryci na widok wampira. Podeszłam do dziewczyn i złapałam złapałam jedną za ramię.
- Powoli się wycofajcie - szepnęłam. Dziewczyny wstały i zaczęły iść do tyłu. Szybko wyszły - Biegnijcie do budynku i nikomu nie mówcie o tym co tu zaszło. Ja osobiście zadbam, żeby oni więcej tego nie robili - dziewczyny pokiwały głowami i pobiegły w stronę kampusu.
Obróciłam się w stronę Geba i Pete. Widziałam, że Pete sięga po coś pod T-Shirt. On sięgał po kołek!
Wyskoczyłam z trawy i jednym ruchem obezwładniłam Pete wykręcając mu ręce w tył. Wampir złapał Gabea za T-Shirt i spojrzał mu w oczy. Zauważyłam błysk w jego oczach. Chwilę po tym wampir puścił Gabea. Gabe przestraszony zaczął się wycofywać w stronę budynku szkoły.
Wampir podszedł do mnie.
- Zajmę się nim - powiedział i zrobił mu to samo co zrobił Pete. Znów zobaczyłam błysk w jego oczach. Puścił Pete, a ten uciekł w stronę szkoły.
- Coś ty im zrobił - zapytałam zdziwiona.
- Użyłem manipulacji - powiedział - Zrobiłem coś w stylu włamania się do ich mózgu i wyczyściłem ich pamięć z dzisiejszych zdarzeń, oraz wmówiłem, że nigdy nie zrobili by czegoś podobnego.
Popatrzyłam na niego.
- Tak przy okazji jestem Shane - powiedział bawiąc się nożem, którego wcześniej użył do przecięcia sznura.
- Roxan - powiedziałam. - Chyba wiesz, że jeżeli cie tu zauważą to będziesz miał problemy? - zapytałam. Uśmiechnął się łobuzersko.
- Gdybym wiedział to i tak bym tu przyszedł.
Patrzyłam na niego jeszcze przez chwilę. Teraz dostrzegłam jego bliznę na lewej skroni. Była dość widoczna, ale dodawała mu uroku.
Usiadł pod jednym z wysokich dębów. Na jego skórę padało światło. Po chwili zorientowałam się, że on jest wampirem a siedzi na słońcu. Nie wiedziałam czy mam go o to spytać. Po chwili myślenia wypaliłam:
- Jesteś wampirem a nie przeszkadza ci słońce? - spojrzał na mnie i uśmiechnął się pokazując białe zęby i dwa lekko wysunięte kły.
- Niektóre wampiry pochodzące ze starych rodów mogą przebywać na słońcu bez jakichkolwiek skutków ubocznych, no może słońce trochę nas drażni, ale mi to nie przeszkadza - zamknął oczy i uniósł głowę w górę..
Spojrzałam na zegarek. Za piętnaście minut zaczynają się lekcje.
- Muszę iść, cześć - obróciłam się na pięcie i ruszyłam w stronę szkoły.
- Do zobaczenia - odpowiedział Shane.
Weszłam do budynku i widziałam Arię z kilkoma innymi dziewczynami. Aria zobaczyła mnie i pomachała mi. Opuściła grupkę dziewczyn i podeszła do mnie.
- Gdzieś ty do cholery była?! - powiedziała ostro.
Byłam zmieszana. Z jednej strony chciałam jej powiedzieć o wydarzeniach z dzisiejszego ranka i o wampirze którego spotkałam, z drugiej strony nie mogłam jej powiedzieć, bo Aria nie potrafiła trzymać języka za zębami i mogła by wszystko opowiedzieć innym, co spowodowało by, że zostanę wezwana do dyrektorki i przesłuchana ponieważ widziałam wampira na terenie szkoły...
Chwilę myślałam i zorientowałam się, jak Shane mógł się przedostać na teren szkoły skoro są tam rozstawione patrole.
- Nieważne - odpowiedziałam Arii. Spojrzała na mnie zaciekawiona.
- I tak to zdołam z ciebie wydusić - powiedziała wskazując na mnie palcem i śmiejąc się.
Lekcje minęły szybko. Dwie godziny spędziłam na siłowni i ćwiczeniu razem z Nicholasem.
Wieczorem szykowałam się do wyjścia na zawarcie paktu. Trochę się bałam. Było to coś nowego, i najważniejsze osoby brały w tym udział.Ja brałam udział ze względu, że Nicholas mnie zaprosił, a jego tata jest jednym z najlepszych łowców wampirów.
Nicholas mówił mi, żebym ubrała się w coś ciemnego, bo on sam mówił, że idzie w czarnej koszuli i spodniach.
Nie wiedziałam czy ubrać spodnie i T-Shirt czy jakąś sukienkę. Po dwudziestu minutach zdecydowałam się na prostą czarną sukienkę i baletki. Usiadłam na łóżku. Było już grubo po drugiej w nocy więc raczej wszyscy spali. Przynajmniej Aria spała.
Nagle rozległo się ciche pukanie do drzwi. Podeszłam i otworzyłam je. Za drzwiami stał Nicholas. Miał na sobie ciemną koszulę i ciemne jeansy, włosy ułożył w niedbale wyglądającą fryzurę, która dodawała mu uroku.
Spojrzał na mnie i uśmiechnął się.
- Gotowa? - zapytał.
- Jak nigdy do tond - odpowiedziałam.
Ruszyliśmy przed budynek. Na dworze stało ciemne auto ojca Nicholasa. Otworzył przede mną drzwi jak dżentelmen. Wsiadłam i zajęłam miejsce na tylnym siedzeniu. Nicholas usiadł koło mnie. Kierowcą był jego ojciec a siedzenie pasażera zajmowała jego matka.
- Witaj Roxan - powitała mnie mama Nicholasa.
- Dobry wieczór, proszę pani - powiedziałam uśmiechając się.Ojciec Nicholasa odpalił silnik i ruszyliśmy w ciemną leśną drogą.


________________________________________________________________________

No to już drugi rozdział, który pojawił się dość wcześnie :D Czekam na wasze opinie :)

Paa :*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz